Inna. cz. V
-Witaj, jak się czujesz?
-Wszystko mnie boli. Co mi się stało?
-Muszę Ci o czymś powiedzieć, ale proszę spróbuj przyjąc to na spokojnie, bo inaczej znowu będziemy
musieli dać Ci środki uspokające.
-Tak, słucham.- Powiedziała, myślac,że najgorszym co mogło jej się stać była strata Dawida.
-Jesteś sparaliżowana. Od pasa w dół, nie wiemy jeszcze jak poważne to jest, więc nie jestem w stanie
powiedzieć Ci jakie są szanse na to ,że będziesz kiedyś jeszcze normalnie chodzić, ale radzę przygotować się na najgorsze.
-Sparaliżowana? Żartuje Pa&- Urwała kiedy zdała sobie sprawę ,że nie może poruszyć stopą. Próbowała
podnieśc nogę, a jej ciało wciąż bezwładnie leżało. Wtedy wpadła w otępienie. Patrzyła w jeden punkt, a z
jej oczu spływały łzy. Lekarz tłumaczył jej jak teraz będzie wyglądać jej życie, ale ona nie słuchała, nie chciała takiego życia. Co jej kolekcją butów? Co jej popularnością? Co z jej życiem towarzyskim ? Co z Dawidem? Przez kilka dnii próbował
z nią porozmawiać psycholog, ale nie przynosiło to żadnych skutków. Po dwóch tygodniach dostała wypis do domu.
W tym czasie dowiedziała się ,że Dawid porzucił ją przez paraliż, a nie nową dziewczyne. To bolało bardziej.
Czuła się jakby miała trąd. Tak patrzyli na nią ludzie. Jeździła tylko na rechabilitacje, która i tak była męcząca.
Często nie dawała rady. Miała wózek, ale nienawidziła go używać. Wolała leżeć cały dzień w łóżku, wysługując s
ię gosposią. Nienawidziła swojego ciała, któro odmawiało jej posłuszeństwa. Miewała myśli samobójcze, chciała
skończyć ze sobą. Wszystko straciło sens. Tęskniła za Dawidem, za jego dotykiem, który jeszcze wtedy mogła poczuć.
Któregoś dnia w jej domu zjawił się Kuba, wszedł do jej pokoju.
-Basen jest na dole.- powiedziała wkurzona.
-Wiem, przyszedłem do Ciebie.
- Po co?Daj mi spokój.
-Posłuchaj, Twoja mama mi zapłaciła abym się Toba zajął, nie będę udawać, że robie to z troski, po prostu
wsiadaj na ten pieprzony wózek zamiast udawać obrażoną na cały świat, losu nie zmienisz- powiedział podirytowany.
O dziwo Iza bez słowa zsunęła swoje ciało na wózek. Woził ją po całym mieście. Na koniec poprosił
kierowce aby zawiózł ich nad staw, tam gdzie wtedy.
-Dlaczego to dla mnie robisz?- Zapytała.
-Mówiłem Ci, potrzebne mi pieniądze.- odparł wzruszając ramionami.
-Tak, ale nie musiałeś mnie tu przywozić, to mimo wszystko o wiele więcej kłopotu niż pochodzić po mieście.
-Jak się czujesz?-zmienił temat.
-Nadal boli.
-Iwona nie jest Twoją matką prawda?- zapytał.
-Nie, ale skąd wiesz?- Odparła zaskoczona.
-Jesteście inne, zupełnie.
-Moja mama zmarła pięć lat temu&.. Tutaj Iza opowiedziała całą historię dotyczącą jej młodości. Teraz po raz
pierwszy się przed kimś otworzyła.
-Taka powinnaś być od początku, czy wypadek był naprawdę potrzebny abyś w końcu zaczęła dostrzegać
podstawowe zasady?
-Jakie zasady?
- Jesteś do niej podobna, nie zmieniaj tego.- powiedział zagadkowo Kuba.
-Skąd wiesz jaka była?- Zapytała zszokowana.
Wtedy Kuba bez słowa sięgną do kieszeni i wyjął naszyjnik, taki sam jak miała na szyji Iza. Jedyną różnicą była literka.
Na jej było W na jego J. Jej mama miała na imię Joanna.
Cdn....
Pisze ktoś z was opowiadania?:D
next. za 20 'fajne'