Ostatnio życie jest męczące. Tzn chyba dlatego, że mało się spało w weekend, a teraz szkoła i centrum. Aż do wieczora.
Dzisiaj dzieci wpadły na pomysł dożywiania się, gdy nie jest się w domu. :D
I boli mnie kręgosłup. I przeepraszam Andź za uderzenie jej głową w mur. To nie było zamierzone, na prawdę ;D
I boje się tych starszych pań co krzyczą ' oh Harregud!' bo my tak naprawdę nic złego nie robiliśmy.
I jutro dzień się chyba fajnie szykuje. Nie wybieram się na lekcję, mam zamiar siedzieć lekcje przed próbą na dziedzińcu z wyidealizowanaa'ą i Goździejewską. :D A później próba, centrum, meta z powodów takich, że będzie trzeba zakupić papieroski.
Jół!
Pytaj o co chcesz: