jeszcze żyję. tak gdyby ktoś pytał.

iformuję niniejszym zarówno moich wrogów, tak i przyjaciół oraz osoby które mają na mnie wyjebane... że nadal żyje i mam się dobrze. (ale sie naśmiałem jak przeczytalem na spokojnie to zdanie) wracając... jakimś dziwnym trafem nadal chodzę po tym świecie, i nie zadaje się żebym tak szybko, jak niektórym sie wydawalo, przestał. były małe wyjątki. np chwilowe podświadome zatracenie umiejętności koordynacji ruchowej na wesołym miasteczku... czy ten cholerny dzień po wypadku... ale wszystko sie wyprostowalo i nadal tu jestem.

chciałbym zaapelowac, że niezmiernie mnie miło.... mianowicie z tego powodu, iż, ponieważ i dlatego że... ktoś odwiedza mojego bloga...  cholera jasna! (z akcentem na jasna) popieprzylo was ludzie??! ale to nic, przejdzie wam.

musze napisac jeszcze coś głupio-mądrego... ot co!!

owszem... jestem szczęśliwy... o ile takie pojęcie powinno powszechnie miec jakie kolwiek znaczenie, więc chce abyście wiedzieli, drodzy blogowicze, że na świecie... na calym pieprzonym świecie jest w chuuuuj!!!! na prawde w chuujj!! ludzi... więc co to może oznaczac??^^ ŻE NIE JESTEŚ KURWA SAM NA ZIEMI!!! I NIE MUSISZ ZACHOWYWAC SIĘ JAK PAN I WŁADCA WSZYSTKIEGO CO STWORZYŁA CYWILIZACJA. Łącznie z samym Tobą :)

Nie zrozumcie mnie źle... kurwa... gadam głupoty. w ogóle nie prubujcie mnie zrozumiec!!!

Dobranoc.