chyba moja twórczość najlepiej wyrazi to, co czuję :) :
Nie dotykając stopą trawy,
nie czując żadnej obawy,
biegnąc wprost przed siebie,
goniąc chmury na niebie...
Czując promienie słoneczne,
które są tak serdeczne..
Czując ten wiatr we włosach,
smyranie po łydkach w kłosach..
Pędziła tak na jego spotkanie,
jak na zbawienie, ratowanie..
Rzuciła się mu w ramiona,
a on czuł, że liczy się tylko ona.
Zatracając się w sobie nawzajem,
nawet nie czuli, jak czas uciekł niebawem..
Noc zapadła taka słodka, rozkoszna, dzika, zła,
nie przeszkadzając im w okazywaniu ciepła.
I zostali ze sobą już na zawsze, do końca,
aż ich grób połączył do bram słońca.
Mój Mirek :***