"Istnieje coś takiego jak smutek po smutku. To taki smutek, który nadchodzi cię po jakimś czasie, kiedy już wszystko się uspokoi, wyjaśni, nie łamie serca, pozwala spokojnie spać. Nigdy nie wiadomo kiedy się pojawi, choć najczęściej prowokujemy go sami siedząc samemu po północy, myśląc za dużo. Związany jest chyba z tęsknotą, próbujemy przywołać pewne odczucia, co ważne, tylko na chwilę-skończyło się coś,czego mieliśmy dosyć, ale stanowiło tak ważny etap naszego życia, że pomimo zamknięcia, będziemy co jakiś cas do niego wracać. To taki moment, w którym możesz pozwolić sobie na myślenie o wszystkim, co już nie wróci, możliwe, że chodzi po prostu o to, żeby spojrzeć na wszystko z boku, z innej perspektywy, spróbować zrozumieć, dlaczego stało się właśnie tak. Czasem potrzebne jest pewne zamknięcie spraw we własnej głowie, a przede wszystkim w sercu i jeśli potrafisz na dawny ból spojrzeć inaczej to znaczy, że udało Ci się uwolnić."
Jeden z najlepszych cytatów ever, utożsamiałam się w z nim w 100% jeszcze całkiem niedawno.
Bo teraz chociaż prowokując smutek po smutku siedząc samotnie po północy, on już nie nadchodzi, pomimo mojej tęsknoty za nim. To nadal stanowi jeden z najważniejszych etapów mojego życia, bardzo ciężką lekcję i chcę o niej pamiętać, chcę pamiętać o tym smutku. Ale nie potrafię go przywołać, a kiedyś przychodziło mi to z taką łatwością. I pewnie powinnam się z tego powodu cieszyć, bo przecież uwolniłam się nawet ze smutku po smutku, ale ja kochałam go starannie pielegnować w mojej głowie. Teraz, kiedy go nie ma, mam wrażenie, że brakuje jakiejś ważnej części mnie.
Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak smutna, jak lubię czasami być. Z jednej strony tęsknię, z drugiej odczuwam ulgę, bo chyba nie jestem gotowa się z tym zmierzać.
Po prostu nieodłączna część mojej duszy umarła. I nieważne, czy była związana z przyjemnością czy cierpieniem, jej odejście pozostawia we mnie dziwną pustkę, z którą nie wiem jak mam sobie radzić.
Ostatnio wszystko jest dla mnie wyprane z emocji, nie wiem co się dzieje. Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy być przerażona, że tak naprawę mi to nie przeszkadza.
feelings,
where did you go?
when will you return?