ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na piękno otaczającego nas świata, naturę
doceniam stare, znane miejsca w tym smutnym (jak wszystko o tej porze roku) mieście i mam inne co do nich odczucia niż jakiś czas temu
tylko moja potrzeba podróżowania ciągle narasta, codziennie myślę o tym, że chce wyjechać w nieznane, ciche, nie zniszczone przez człowieka miejsca, poprzebywać na łonie natury, podziwiać i czuć się wolna. Chyba dlatego tak bardzo ciągnie mnie do podróżowania-dopiero na nowych, otwartych, naturalnych, nieodkrytych przeze mnie obszarach czuje wolność i szczęście. Jest to tak nieopisane wrażenie euforii, jakiego nie uzyska się po żadnych narkotykach. Być może po prostu jest to szczęście płynące ze spełniających się w takich momentach moich marzeń, może ze świadomości ogromnych rozmiarów wszechświata i w porównaniu do niego błahości naszych problemów, może z wiedzy, że mamy tak niewyobrażalnie wielkiego farta, że jesteśmy istotami myślącymi i zdającymi sobie sprawę z piękna i wyjątkowości naszej planety, może z mojej wrażliwości na piękno natury.Może wszystko razem.
Chce spędzić życie podrózując, ale obawiam się, że to niemożliwe.
lecz czym są moje obawy i problemy w skali wszechświata
enjoy and respect our planet, it's the only one we've got ---> i'm doing the best i can