<zakochana w jej włosach>
okropnie mi się podobają.
jestem zakochana, przyznaję się bez bicia. z przekonaniem stwierdzam, że moja miłość jest dobra. wiem, dziwnie to brzmi. ale mam na myśli, że jestem przekonana, że kocham mądrze. dobra... cofam, tylko żartowałam. jestem piekielnie zazdrosna, zdaję sobie sprawę, że młodzieńcze miłości w zdecydowanej wiekszości przypadków nie trwają długo, ale mimo to sądzę, że to ten jedyny. wiem, że mój kochany ideałem nie jest, ale dla własnego spokoju idealizuję go na każdym kroku, kłócę się każdego dnia z samą sobą, żeby wytrwać. żeby nie pieprznąć stołem o ścianę i nie wyjść. kiedy jestem z dala od niego, każda cząstka mnie krzyczy, żeby wracał, uśmiech automatycznie pojawia się, kiedy widzę jego twarz, mimowolnie drżę, kiedy zabiera zabłąkany kosmyk włosów z mojej twarzy.
chyba tym właśnie jest miłość. uczuciem niesamowicie sprzecznym, trudnym i pięknym zarazem.
Camille.
POWINIENIEŚ WIEDZIEĆ <click>