Uwaga uwaga! Wielki powrót, z okazji ktorego chce wyglosic przemowienie... Oto ono: To byl zart, wrocilismy! KONIEC. (brawa)
A teraz do rzeczy i na temat... Dzisiaj cos na temat absurdów, ktorych uczestnikami jestesmy na codzien. Ja wlasnie dzisiaj mialem do czynienia z pewnym bardzo zabawnym, ale i wkurwiającym absurdem.... Mianowicie... Na 10 minutowej przerwie poszedlem sobie do sklepu, a ze cieplo nie jest, to zabralem kurtkę... Żeby sie nie spoznic na lekcje matematyki z moją ukochaną wychowawczynią (to ona byla powodem mojego dzisiejszego zdziwienia), poszedlem z kurtką w ręce pod klasę... Pani Justyna G. (wychowawczyni) podchodząc do klasy powiedziala do mnie bardzo uprzejmnie: KURTKA DO SZATNI!
Ja, jak to ja, stwierdzilem, ze jakos tam wniosę kurtke do klasy i bedzie po problemie.... Niestety, pomylilem sie. Przy wejsciu uslyszalem, ze nie zostanę wpuszczony z kurtką do klasy i ze mam ją odniesc do szatni. Zapytalem co mam zrobic, jesli nie mam klucza do szatni. Uslyszalem, ze mam schowac kurtke w szafce i ze to nie jest problem pani i jej to nie interesuje. Poszedlem wiec do szafki, schowalem kurtke i wrocilem do klasy mniej wiecej po 5 min. Od razu przy wejsciu zapytalem nauczycielki, czy mam spoznienie. Na to pytanie uslyszalem: OCZYWISCIE!
Tak! Pewnie! To jest przeciez takie oczywiste, ze jezeli jestes na lekcji punktualnie i nauczyciel cie gdzies wysyla i przychodzisz po 5 minutach to masz spoznienie! Jak moglem myslec inaczej?! No i czy ktos mi powie, ze tu jest wszystko OK i jak najbardziej w porządku?! TU JEST COS ZDECYDOWANIE NIE TAK!!! Nie dosc ze to jest nauczyciel (powinien byc mily i uprzejmy oraz pomagac uczniowi) to jescze jest to moja wychowawczyni! TO JEST CHORE!
Jasio
PS - Pozdrawiam wszystkich walczących z absurdami!