Przyjaciel.
Znasz to uczucie, kiedy widzisz go z daleka i usilnie starasz się przypomnieć sobie sytuację ze swojego lub cudzego życia, która sprawi, że się zaśmiejesz po to tylko, aby przechodząc obok niego wyglądać na szczęśliwą osobę, która zapomniała o tym, jak Cie zraniła, jednakże jego widok tak Cię paraliżuje, że nie jesteś w stanie myśleć racjonalnie, nie słyszysz co mówią do Ciebie inni, a Twoje serce dostaje tachykardii i zdajesz sobie sprawę, że on nigdy już nie wyśle Ci sms-a w którym opisywał Ci co czuje i myśli ,prosił Cie o pomoc co sprawiało że czułeś się najszczęśliwszą osobą na świecie,dlatego ,że wiedziałeś ..że ta osoba Cie potrzebuje i że wiesz że jestes potrzebny, a po tym wszystkim mijasz go ze smutnym, spuszczonym wzrokiem i zdajesz sobie sprawę, że nadal cholernie za nim tęsknisz i nie ogarniasz jeszcze tego co sie stało?
To takie chujowe, stoisz i patrzysz jak odchodzi ktoś ,kto był dla Ciebie kimś bardzo bliskim, bez kogo nie wyobrażałeś sobie wspólnych świetnie spędzonych chwil.A teraz każdy kolejny dzień, będzie musiał ci pomóc zapomnieć o tym wszystkim tym co was łączylo...tematy,pasje..