O j tak to mnie dzis czeka . jest druga ;musze przed 4 sie ze wszystkim postarać wyrobic , bo chce jeszcze na rower skoczyc (mam nadzieje że się nie zepsuł po ostatnim razie ) , jest tak ładnie i trzeba to wykorzystac .
Jestem osaczona przez stosy książek , ale czuje się dużo czystrza wewnetrznie niz wczoraj , ciężko życ przez nienawiść która cię zżera i niszczy . dobrze , że juz po wszystkim .
Będe medytować . Ćwiczyc jogę . inne fajne rzeczy też ,.
jest jakieś fatum ktore czasem siedzi w Tobie ,niedajesz sobie z nim rady , bo w końcu zaczyna cię przesladować na każdym kroku .
Ja juz znalazłam drogę do uwolnienia się od niego . Róznica jest wielka . To jak wyjść w lodowaty , mglisty poranek na spacer i wyjść w chłodny , lekkie słoneczko i wietrzyk - w wypadku nr jeden chcesz sie schować od razu do domu , uciec , zwiac nie wiem ; w końcu okazuje się ze wszędzie gdzie byś nie był jest taik samo źle . w wypadku nr2 każdy powiew wiatru jest świerzszy , bardziej odżywczy .widok roziskrzonych od slońca puchatych chmurek napawa cię szczęściem . rozumiesz ?
dobrze . lece bo nie zdąże . a jak nie zdąze tez bd ok .jutro rano na spacer z psem .
kochany piesek .
doszłam ostatnio do wniosku ,że mimo iż wszystko jest do dupy jest pięknie . jak się wsluchac , przypatrzec i wgl to naprawdę - te słowa maja ogromny sens .