No to rozpoczynamy...
Od jutra dietka, 3miesięczny karnet na siłownie jest + 3x w tyg aerobic + pewnie na weekend Skalpel bo jestem uzależniona ;)
Moim największym problemem jest dieta. Ogólnie uwielbiam sport, mam mięśnie i jestem wysportowana. Uwielbiam sie zmęczyć bo wtedy czuje że żyje. Tylko co z tego, skoro to wszystko jest pokryte tłuszczykiem.
Wiem, ze bez odpowiedniej diety się nie schudnie. Z tym że jak do tej pory na wiedzy sie kończyło. Nie umiałam wprowadzic tego w praktykę. I dlatego własnie założyłam bloga. Mam nadzieję, że to mi pomoże.
Mam nadzieję że będziemy się nawzajem motywować. Plus jak co roku mam duuuuże oczekiwania co do wakacji i tym razem do lipca po prostu MUSZE mieć obłędne ciało;)
Ćwiczenia mam ustalone, gorzej z dieta. Planowałam przejść na coś ala dukan, ale od 2 fazy. Czyli produkty z pierwszej+ warzywka. Ale nie wiem czy mi to wyjdzie bo jak wiadomo gdy się dużo ćwiczy automatycznie chce się więcej jeść . Zobaczymy, wiem jedno, muszę zapomnieć o tym bez czego jak do tej pory nie mogłam żyć czyli :słodycze. To mnie zawsze gubiło. Nie będę liczyć kalorii bo z góry wiem że i tak mi to nie wyjdzie.
Aaa i jeszcze jedno. Nie ważyłam się już kilka mcy. I chyba tego nie zrobię. Po doświadczeniach sprzed paru lat po prostu boje się:D wiem że dziwnie to brzmi ale tak jest. Mam centrymetr, mam lustro, mam swoję ubrania po których widać najlepiej czy się chudnie czy się przybiera.
Wiem, że będzie baaardzo trudno. Ale wiem też że jestem silna, zmotywowana i nie mam nic do stracenia ;)
A do tego jestem urodzonym fajterem ;)