Ostatnio lubię szare...
Powiem Ci, Sarao, iż nie kupiłam ani różowej (za duża), ani białej (inny wzór w ogóle) bluzki. Kupiłam granatową, bo będę w niej mieć bardziej niebieskie oczy:)
Oststnio zauważam w swojej szafie niepokojącą ilość ubrań w różnych odcieniach niebieskiego.
A teraz z innej beczki. Mam ochotę już nigdy, nigdy nie chodzić po parku tysiąclecia. Poszłam dziś, bo co miałam robić, jak mi pół godziny do tańców zostało? A tam co rusz jakaś słitaśna, cudowna, przytulona a przede wszystkim zakochana para. Przeraża mnie ten widok. To gorsze niż walentynki. Wtedy, żeby ich nie oglądać, wystarczyło siedzieć w domu, a teraz... Co robić?
Takim retorycznym pytaniem kończę swą notkę.
Monia<3