Powróciłam po długiej przerwie.
Nie cierpię, gdy mama mówi "ugotuj coś, bo Andrzej będzie głodny jak wróci, a ja też wieczorem zjem", po czym ja faktycznie gotuję, a następnego dnia zauważam, że nikt tego nie tknął, prócz mnie. Boże, to tak kurewsko miłe. Chuj wam w dupy, więcej się kuchni nie tknę. Ja tu kurwa stoję w żarze, gotuję ten pierdolony obiad tylko ze względu na tą prośbę, a oni to w chuju mają. No ja jebie. Kurwa nogi w kuchni więcej nie postawię. Amen.