gdzieś ostatnio nie ma czasu, żeby tu dodawać
CHADA
Tomasz Chada ( 1978 Warszawa )
- wprowadzam Cię w to niebo w którym anioły grzeszą/ salut
- Kocham to życie, ryzyko i ulice,
gdzie czarne myśli mają odbicie w praktyce/ chada wpuszcza w miasto solo
- żegnam Cię czule oziębłym wypierdalaj/ salut
- Żyjesz z dnia na dzień, Twój los Ci jest nieznany
i myślisz jak zatrzymać czas nieubłagany/ cokolwiek
- Zapamiętaj, co by się nie działo
zawsze będzie mało, zawsze będzie brakowało/ co by się nie działo
- Żyj i daj żyć albo kurwa weź się zabij.
- Tu mam swoich ludzi tak bliskich memu sercu.
Nadejdzie czas rozliczeń to podziękuje wrogom/ co by się nie działo
- Nie wracam do przeszłości nie grzebie w starych brudach
i co by się nie działo ja wiem, że mi się uda.
Wciąż pozostaje sobą i wiem, że się nie zmienię/ co by się nie działo
- Ty patrzysz w moje oczy, widzisz pieprzoną pewność. Dziś mogę grać o wszystko, lecz nie wszystko mi jedno. Wygrywasz lub przegrywasz, trzeciego wyjścia nie ma / nic ponad nasze siły
- obraziłeś mnie przez sen to przeprosisz gdy się zbudzisz/ pod koniec
- O czym mam mówić o zwycięstwie? Ponosisz klęskę kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem/ rodzisz się
- Pytasz co u mnie? troche sie pozmienialo. Swoje rozjebane zycie powoli ukladam w calosc/ co by się nie działo
- To moje życie takim je pozostaw, nie osądzaj bez podstaw nienawiść na bok odstaw/ to moje życie
- Są tacy którym z zasady reki nie podaje/ dramat
- Miej tą świadomość, że moja czarna lista zaczyna się kurwo od twojego nazwiska/ czas rozliczeń
- Mów prawdę, bo to nie blizny. One nie robią z Ciebie mężczyzny/ mów prawdę
- Ja mam kurwa swoje życie, moje życie to mój problem , A tak w ogóle mam sie dobrze , jeszcze o tym usłyszysz/ niesiemy prawdę
- Jebać wszystkich tych,którzy sieją ferment, za plecami gdy tylko od nich odejdziesz/ ferment
- ja wciąż oddycham, na życie mam apetyt/ od apelu do apelu
- nie boję się chociaż życie to próba, bo jesteś aniołem który nademną czuwa/ dla niej
- ty patrzysz w moje oczy widzisz pieprzoną pewność/ nic ponad nasze siły