2 wrzesień (czwartek)
Znów to koszmarne wstawanie rano. Jak ja się przestawię na tak uciążliwe funkcjonowanie? Zwlokłam się z trudem, poczłapałam do łazienki, szybko się przebrałam i jak to ja popędziłam do szkoły bez śniadania. Niestety nie da się inaczej! Przecież sen jest ważny dla każdego nastolatka. Mama zawsze powtarza, że właściwa ilość snu czyni cuda, szczególnie dla osób w moim wieku. Nie będę więc marnowała czasu na śniadanie. Lepiej wykorzystać ten czas bardziej racjonalnie. Na smaczny i zdrowy sen. J
Idąc do szkoły myślałam o nowej koleżance. Niewiele wczoraj mówiła. Była jakaś taka zamknięta. Owszem przedstawiła się, odpowiedziała na moje pytania, ale nic poza tym. Muszę ją wziąć trochę w obroty. Mam nadzieję, że okaże się wspaniałym kumplem na trudne szkolne czasy.
3 wrzesień (piątek)
Kolejny ciężki dzień. Podział godzin mamy kijowy! Lekcje codziennie od 8 rano do 14 lub 15. Jedynie w środę kończymy o 12.30. Gorzej być nie mogło. Najgorszym dniem jest wtorek: matematyka, fizyka, geografia, angielski, niemiecki, dwie godziny polskiego i historia. Najlepszy dzień to czwartek: religia, godzina wychowawcza, wf, dwie godziny techniki, chemia i muzyka. Luzik! Dzisiaj minął ostatni dzień tygodnia piątek! Super, bo od jutra weekend. Udało mi się namówić Różę na kino! Sukces. Jest wyjątkowo zamknięta w sobie. Ale wydaje mi się, że czuje do mnie sympatię. W końcu jestem chyba jedyną szczerą osobą w całej naszej zwariowanej klasie. J
5 wrzesień (niedziela)
Róża jest całkiem do rzeczy. Nie mówi wiele, ale za to z sensem. Potrzebuje pewnie czasu żeby się rozkręcić. Opowiadała mi o szkole, z której przyszła. Okazuje się, że mieszkała w Anglii i właśnie tam chodziła do szkoły. Mówi, że tamtejsza dyscyplina nauczyła ją pokory. To widać. Potrafi przesiedzieć całą lekcję słuchając uważnie. Zupełnie nie zwraca uwagi na szczenięce wygłupy chłopaków i mizdrzenie się do każdego nauczyciela naszej klasowej Madame.