Trudno napisać coś spójnego, czytelnego, zrozumiałego jeśli w głowie takie rzeczy się dzieją.
I w życiu też się dzieją.
Ratunku nie ma, została tylko wódka która zmienia mnie w nieczłowieka.
W zasadzie mam wakacje. Całe życie mam wakacje.
Chce już tylko pojechać do tej pieprzonej Bułgarii i nie musieć udawać że się żyje, nie musiec co dzień wstawać z myślą o tym żeby tylko się znów położyć, nie musieć myśleć o tym jak bardzo żałosnm i obojętnym człowiekiem jestem wobec wszystkich i wszystkiego.
Zostawiam wszystko na wrzesień.
Siebie to już gdzieś dawno zostawilam.
Chyba to będzie słuszna decyzja. Jeszcze dam sobie czas aby to przemysleć. Może czas zawalczyć w inny sposób o siebie i nie patrzeć na to że inni ludzie będą przez to cierpieć bo i tak już cierpią.
Nie ma się co dziwić że nikogo przy nas nie ma skoro nie chcemy do siebie dopuszczać żadnego człowieka.
Wszystkiego dobrego nam, a to już nie heh.
'' To ja ten sam od tylu lat sam bo Ciebie mi brak ''