Granica polsko-ukraińska.
Przedłużenie wschodniej Polski?
Jak to by powiedziała Ewucha: to niepoprawny optymizm:P
Czekasz, czekasz, czekasz...
potem dla odmiany znowu czekasz.
Na całe szczęście, wracając z tego dziwnego kraju...a właściwie próbując się z niego wydostać
mieliśmy okazję podziwiać piękny zachód słońca.
Taaak, te piękne widoki rozlegały się ze strony naszego kraju:P
A tak serio mówiąc, gdyby nie ta granica, to nawet chętnie wróciłabym w tamte strony.
To naprawdę ciekawy kraj:P
Co prawda na usta sama cieśnie się ironia...ale opanuję się.
Chyba, że uzyskam zgodę Ewuchy na opublikowanie jej przeżyć z wizyty we Lwowie.
Wtedy bez ironii się nie obejdzie:P
A z nudów człowiekowi dziwne rzeczy do głowy przychodzą.
Różne filozoficzne przemyślenia,
o przewadze niechcenia nad chceniem...
debata nad tym, czyje niechcenie jest ważniejsze. I pytanie: Dlaczego ich niechcenie jest ważniejsze od naszego?
Ok, przyznam, debatowałam sama ze sobą, bo nikt nie chciał podjąć tematu.
Ech... znudzenie i zmęczenie rodzi różne paranoje:P