photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LUTEGO 2012

#2.

CHAPTER ONE :

 

- Co powiedziałaś?!

- To co słyszałaś, mam lekcje, na razie.

Po kilku minutach sylwetkach dziewczyny zniknęła gdzieś w tłumie. Faye ciągle miała w głowie słowa Natalie, powoli łzy zaczęły napływać jej do oczu, pędem pobiegła w stronę łazienki, wbiegła do pierwszej kabiny, zamknęła za sobą drzwi i usiadła na ziemi. W tej chwili dziewczyna dała upust swoim emocjom, tłumiona wcześniej fala łez wzięła górę i wybuchła płaczem. Nie mogła zrozumieć jak Harry, JEJ HARRY, mógł zrobić jej coś tak podłego. Przez godzinę siedziała w łazience rozmyślając co powinna teraz zrobić, kiedy zadzwonił dzwonek w końcu wstała z zimnej posadzki, wytarła resztki łez i wyszła. Szła przez korytarz, aż do stołówki, wydawało jej się, że każdy uczeń śmieje się jej w twarz mimo, że tak naprawdę połowa nawet na nią nie patrzyła. Kiedy doszła do stołówki spotkała akurat Cheryl, która najwyraźniej miała zamiar iść jej poszukać.

- O, tu jesteś! Już myślałam, że Caplan znowu Cię przetrzymał czy coś.

- Nie, nie. Dzisiaj udało mi się jakoś urwać tak, że nawet nie zauważył jak wyszłam. - skłamała, nie chciała teraz opowiadać przyjaciółce o całej sytuacji, bała się, że mogłaby rozpłakać się jak dwuletnie dziecko przed całą szkołą. Wzięły tace i pokierowały się do stolika, reszta ich paczki już przy nim siedziała, kiedy Faye zobaczyła swojego chłopaka od razu poczuła ukłucie w sercu. Nie miała pojęcia jak ma się zachować żeby nie zrobić sceny, nie lubiła być w centrum uwagi, a tym bardziej nie chciała by wszyscy dowiedzieli się, że została zdradzona. Bo przecież jak to możliwe? Ona i Harry byli parą prawie od roku, pasowali do siebie jak dwie połówki jabłka, a tutaj nagle.. zdrada? To brzmi dość niewiarygodnie w oczach osób z zewnątrz, rzadko się kłócili, a jeśli już to później nie rozmawiali ze sobą tylko kilka godzin. Dłużej nie mogli bez siebie wytrzymać i zawsze żyli w przekonaniu, że nie warto gniewać się na siebie i kłócić o takie bzdury jak na przykład to co będą robić w sobotni wieczór, ważne było by byli razem, a gdzie to już mało ważne.

- Faye.. Faye! Ocknij się dziewczyno, co dzisiaj z Tobą nie tak? - Cheryl szturchnęła zielonooką żeby wyrwać ją z transu.

- Och, wybacz! Co mówiłaś?

- Mówiłam, że przemyślałam sprawę z Niallem i jutro się z Nim spotkam by wszystko mu powiedzieć.

- Ciesze się, dobrze to słyszeć. - szybko skończyły rozmowę, ponieważ stały już obok ich stolika. Usiadły na wolnych krzesłach i przywitały się z resztą grupy.

- No cześć. Myślałem, że Cię już porwali.. - powiedział Harry, próbując przy tym pocałować Faye na powitanie, ale dziewczyna się odsunęła. Nie rozumiał o co chodziło, ale stwierdził, że zapyta w momencie, kiedy będą sami. Przez kilka minut zapadła cisza, każdy zajął się swoim lunchem, po chwili odezwał się Niall.

- To jak? Idziemy wszyscy w sobotę na imprezę do Diany? Harry, Faye .. idziecie z nami? - na sam dźwięk propozycji pójścia na imprezę do dziewczyny, która przespała się z jej chłopakiem Faye wstała od stołu, wymamrotała jakieś ciche "wybaczcie" i wybiegła ze stołówki, Harry natychmiast się podniósł i ruszył za Nią. Dziewczyna biegła przez długi korytarz nie odwracając się na nikogo, aż dobiegła do wyjścia ze szkoły, otworzyła drzwi i zbiegła po schodach, zatrzymała się dopiero, kiedy zauważyła, że na zewnątrz nikogo nie ma i spokojnie może pozwolić sobie na chwilę słabości. Faye biegała bardzo szybko, ale nie wystarczająco szybko żeby chłopak nie mógł jej dogonić, momentalnie stał już na schodach.

- Faye! Co się z Tobą dzieje, możesz mi powiedzieć o co chodzi i co Ty robisz?

- Co ja robię?! Co ja robię?! Może Ty mi lepiej powiedz co robiłeś z Dianą u Mitchela? Miałeś w ogóle zamiar mi powiedzieć czy może uznałeś, że nic wielkiego się nie stało? - gwałtownie odwróciła się do Harry'ego twarzą tak, że mógł zauważyć ból w jej oczach i kolejne łzy spływające jej z policzka, przez chwilę nie wiedział co powiedzieć.

- To nie tak, to nie było tak.. Byłem pijany, a ona miała wcześniej to zaplanowane, to nic dla mnie nie znaczyło. Dobrze wiesz, że kocham tylko Ciebie i nie pozwoliłbym sobie Cię skrzywdzić! - w momencie kiedy wykrzyczał ostatnie słowo lunął deszcz, podszedł do Niej bliżej i wziął jej twarz w swoje dłonie.

- Może i nie chciałeś, ale właśnie to zrobiłeś. - odwróciła się na pięcie i poszła w stronę domu. Harry stał tak przez chwilę moknąc w deszczu, przez chwilę przez głowa przeszła mu myśl pójścia za dziewczyną, ale szybko ją odgonił, bo to nie było dobrym wyjściem, zrozumiał, że wszystko zepsuł i musi to naprawić.

 

 


no to dobrnęłyśmy, jest pierwszy rozdział, oby było okej :)

mile widziane opinie te pozytywne i negatywne, na szczęście prolog kilka osób przeczytało,

więc mamy nadzieję, że i dalej będziecie czytać. kolejny rozdział nie wiem dokładnie,

kiedy będzie dodany to zależy od Lucy, bo teraz ona ma wolną rękę :D

- Mary

 

Komentarze

iloveonedirection świetny!
29/02/2012 17:58:11
natkastylish swietny .! wbijaj do mnie.;D ; **
26/02/2012 17:26:13
nataliekatrin :)
26/02/2012 16:31:02
stayyoungforever <3333
26/02/2012 10:41:34
infernalobublex3 lubie to (:
wb
25/02/2012 15:47:56