Miał być pakt, że na zawsze. Ale brzydziły nas dostępne metody. Krew bądź ślina. Dlatego powiedziałyśmy po prostu: "na zawsze". Prosto, ale z klasą czyli po naszemu. Miejmy nadzieje, że nie będę żałować braku krwi i śliny.
Tydzień wzmocnił. Z 2 czy 3 fochami, ale wzmocnil.
Na zawsze. Przyjaźń.
PS. a ja czytam i czytam, a ja slucham i slucham i szczęśliwa jestem. Tyle powiem.