Vanessa razem z przyjaciółkami była na zakupach w galerii. Tego dnia większość sklepów miała świetne przeceny, plakaty z napisem "-70%" biły po oczach.
- Dziewczyny idziemy na kawę do Starbucks'a, już mam dosyć mierzenia tych ciuchów - powiedziała Dzika, pozostałe dziewczyny z chęcią przystały na propozycję.
Wybrały stolik przy balustradzie. standardowo - łoża szyderców. Kasta jak zwykle nie szczędzila języka by komentować ubiór kręcących się po centrum handlowym ludzi. siedziały tak może z godzinę śmiejąc się i dobrze bawiąc w swoim towarzystwie.
- laski ja muszę już lecieć, Kuba zaraz będzie z mała - powiedziała Szklana - ale dziękuje Wam za to popołudniowe! brakowało mi tych naszych wspólnych wypadów. każda z nas poszła w swoją stronę ... może pomyślimy żeby to częściej powtórzyć?
- pewnie! jestem za! A wy? - powiedziała Vanessa.
Odpowiedz była oczywista, przeciecież od zawsze śmiały się, że One też tworzą swój klan 'szalonych dziewic'.
wszystkie wstały od stoł, pożegnały się i rozeszly.
Vanessa przechodząc koło empiku wstąpiła do niego na chwile. Idac w kierunku płyt jej uwagę przykula pewna książka "Godzinna minuta" zaczytana w opis kierujac się w stronę kasy wpadła na kogoś, książka upadła na podłoge. w jednym momencie schylili się oboje przy okazji zderzajac się głowami.
- Jejku bardzo Cię przepraszam, jestem dziś taka zakręcona. przepraszam- powiedziała Vanessa, nie podnosząc głowy.
- nic się nie stało
Vanessa przeszedł prąd a serce jej zamarło, podniosła oczy by ujrzeć chłopaka, który miał tak magnetyczny głos. zobaczyła przystojnego bruneta o przenikliwych niebieskich jak niebo oczach. Skamieniała, wpatrzona jak w obrazek nie zauważyła jak chłopak podał jej rękę chcąc pomoc jej wstać, po chwili się ocknela przyjmując pomoc.
- nic Ci się nie stało? - zapytał
- nie dziękuje
- uważaj na siebie!
Odprowadziła go wzrokiem, i stała w bezruchu przez kilka minut. Potrząsneła głową i poszła do kasy.
- 39.99 poproszę - powiedziała kasjerka
"Co to było? dlaczego mnie tak zblokowało? przecież zawsze ja mam ostatnie zdanie" - w głowie Vanessy była burza myśli. Jedna przeganiała druga, ale wszystkie budziły wątpliwości bez odpowiedzi.
- 39.99 poproszę! - powtórzyła kasjerka
- proszę? - zapytała rozkojarzona Vanessa
- 39.99 poproszę, tyle kosztuje książka, która Pani wybrała.
- a tak przepraszam, już płace.
schowała książkę do torby i odeszła myśląc o tym co tu się przed chwilą wydarzyło...