photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 PAŹDZIERNIKA 2007

Naprawdę.

Mam jakiś problem ze zdefiniowaniem siebie. Teraz gdy wchodzę na scenę, czuje jakby wszyscy chcieli na mnie wejść. Nie mogę opanować drżenia nóg i zapominam o tym ,że jakiś głos wydobywa się ze mnie. Za bardzo pragnę. Potem schodzę ze sceny. Nie pamiętam ,że na niej byłam. I zaraz panicznie, spazmatycznie wręcz chcę wejść z powrotem! Wejść i mieć satysfakcję! Chcę was wzruszyć. Niestety nie ma drugiej szansy. Teraz kiedy układam wersy w liryczną całość nie czuję słów. Czytam, przestawiam, czytam, kreślę. Zwątpiłam w poezję! Biorę ołówek do ręki. Kreślę obraz z mojej wyobraźni. Po czym drę kartkę i wyrzucam. „Próbujesz dostrzec którąś z boskich cech, jeśli wiesz co chcę powiedzieć... a rano gdy obudzisz się poczujesz swą w nocniku dłoń” Kocham was.

Komentarze

Użytkownik usunięty Swietne to zdjęcie.A niebo zaskakujące ;]]
21/10/2007 13:29:06
riotgirl dobra nota..
a zdjęcie przesliczne *_*
21/10/2007 12:27:40
lastmoments kolory *.* !!!!
21/10/2007 11:57:09
nath fajne kolorki :)
21/10/2007 11:10:40
ellly receptą jest:
staranne określenie siebie ciągiem nieokreślonym słów niejednoznacznych, które idealnie trafiają w twój gust, a przychodzą pierwsze na myśl.
wiara w poezje
bądź na scenie stale. Wzruszaj, zadawaj ból, obrażaj i krzycz. pamiętaj to TWOJA scena.
usuwaj blokad, interpretuj swe zachowania emocjonalne, wzmocnij siebie i swoje JA.

Rób to co chcesz tak jak chcesz kiedy chcesz. Wzrusz wszystkich.
21/10/2007 0:40:06