jeszcze z wakacji, z pięknego i słoneczne sopotu, w którym wylegiwałam się na mięciutkim i ciepłym piasku przez cały błogi tydzień, a wieczorami biegałam z młodym brzegiem ciepłego morza żeby zjeść nie daleko przepyszne gofry...
w tym momencie zepsułam sobie humor. xd
a teraz co? zamiast piasku mamy śnieg, zamiast ogrzewajcącego słońca, słońce, które jebie po oczach że nic nie widać a zamiast leżenia i wylegiwania sie, jak zamknę oczy widzę biegnący ku mnie polski, który rozpierdala mnie romantyzmem.
i jutro walentyki. taa ;D w ogóle nie rozumiem czemu wszyscy sie tak jarają :pp
ja tu widze same minusy tego dnia :d co nie alicjo? xd
oby do ..... kiedyś tam. najlepiej wakacji.
kocham patrzeć czy patrzysz jak patrzę :)