Siedziałam tak sama, w ciszy, przeskakując na odtwarzaczu z piosenki na piosenkę, mineło sto piosenek, kolejnych kilka... dalej myślałam. W końcu zatrzymałam się na smutnej piosence o miłości.
Wstałam, zapaliłam świeczki, nie wiedząc czemu, po co ... stałam i patrzyłam z 20 minut bez celu w okno ... słuchając smętnych melodii . W pewnej chwili wyłączyłam wszystko, zdmuchnęłam świeczki i wróciłam do rzeczywistości.
Dobrze mi przedtem było - tak tylko ja ze swoimi myślami. Refleksje w głowie dotyczyły tego co się wydarzyło... taka mała, a kochać potafię .
Znów wyłączyłam światło, zapaliłam świeczki i patrzyłam w okno ... już bez muzyki.
Sama nuciłam , tylko miłość nam pozwala bez lęku żyć' i uśmięchnęłam się, nie wiedząc gdzie, po co ... ale serce wiedziało, że to do Ciebie i mówiło mi jak ono bardzo kocha Cię .
//