Hmm.. Co by tu pisać...?
No może to, że powoli zaczynam się przyzwyczajać, że Ciebie już nie ma... Że nie wrócisz.
Ale brakuje mi CIebie. Strasznie... Nawet jeśli przez kika miesięcy wgle się nie widywałyśmy, to nie myśl, że ja wtedy o tobie zapomniałam. Bo to nie było tak... To moja mama nie chciała... A w każdym razie ty wiesz, o co chodziło.
I kocham CIę dalej. ;(
I przyjdę tam do Ciebie kiedyś. Obiecuję. Nie będziesz tam sama.
`Potrzebuję *u. !
Brakuje mi tej przyjaźni z B*******...
W ciągu kilka dni 'przyjaźń' zmieniła się w 'zwykłą znajomość'.
Ale ja potrzebuje tego jego dokuczania, dobijania... Tej świadomości, że obojętnie jak bardzo bym chciała, to nie jestem i nigdy nie będę najważniejsza, ale jednak nie byłam dla niego nikim, byłam chociaż troszkę ważna.
I nie wiem czy tylko o TO chodziło, czy nie, ale brakuje mi tego. Cholernie mi tego brakuje...
Smsowania do 100 w nocy... Jego ręki na moim kolanie, jego kolczyka...
Teraz to wszystko wydaje się takie dalekie... Takie niedostępne...
Nie mam odwagi nawet się do niego przytulić...