Hmmmm... Dziwny stan. Niby wszysto w porządku a coś nie daje spokoju. Nic chyba nie jest proste a takie coś już na pewno... Czuję niekomfortowy ucisk... Nie wiem co myśleć o niektórych sprawach... A chętnie bym szczerze porozmawiał.
Czy wymagam za dużo czy już bez kitu nie zasługuję na nic...?
Jak żyć, rozmawiać i funkcjonować z każdym w zgodzie i zrozumieniu ?
Poznanie odpowiedzi chyba graniczy z cudem...