Jak mam za dużo energii to idę się pobawić z bratem, teraz przynajmniej mam na to czas... wiem może to dziwnie brzmi, że takie babsko a się bawi... ale takie zabawy lubie..... startujemy z ulicy.... biegiem przez zasieki (krzaki)... dalej czołgamy się, potem biegiem przez bagniska (pole).... później wolniej uwaga.. pole minowe..... po jego ominięciu rura do okopów(rów).... o nie! mamy rannych.. no to wyłazisz z okopów i trzeba się doczołgac do rannego....oczywiście cały czas trwa walka... kule świszczą nad głowami......nie zapominając o granatach (śnieżki)... wiem mamy wyobraźnię... ale zawsze liubiłam zabawę w wojne... z resztą ci co mnie dosyć znają to wiedzą jakie mam zamiłowanie do militarii...:D
Całość nie mogła odbyć się bez ciężkiego sprzętu.. dlatego po bitwie wzięliśmy się do budowy czołgu...:D jeszcze nie skończyliśmy (musiałam iść do domu... zrozumie to każdy komu chociaż raz spodnie do tyłka przymarzły...:P) mam nadzieję jednak, że uda nam się dokończyć to dzieło...:D
Na tym kończe ten nocny wywód, bo cos czuję, że łóżko mnie wołać zaczyna...:)
Inni zdjęcia: Ja cooooooone:* coooooooneZ Klusią:* coooooooneJa coooooooneJa cooooooone:* cooooooone;) cooooooone;) coooooooneJa cooooooone:* cooooooone