Gdzie jest Andrzej? Czyli z powrotem w domu, prosto z Jarocina :D Jak w zeszły wtorek stałem tak wziąłem bluzę, dwie koszulki i wyruszyłem. Wiecie co? Dojebanie było, tak epickiego melanżu to dawno nie było I wszystko załatwiliśmy jak? Okultystycznie!!! Z Częstochowy do Jarocina i z powrotem na gapę, bez mandatu. Stopy mam całe poobcierane, żołądek na wykończeniu, mówić nie mogę a za tydzień na Woodstock a potem Niemcy
-Szczerze uczciwie żuć drobniaka do winiaka
-A Andrzeja widziałeś?
!!!!!!!!!!!!!!!Cały Jarocin szuka Andrzeja!!!!!!!!!!!!!!!
Grubo, grubo, a będzie jeszcze grubiej
P.S. Aha a Mena zjadła mi tunel