Związek to pracochłonne ognisko
Za miłość której chce się być blisko
Ale miłość choć przepali wszystko
Niepielęgnowana zamienia się w popiół
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KiTVO7GPsqQ
Płatek śniegu usiadł na moim ramieniu. Po prostu chciał by ktoś go pokochał. Tak zwyczajnie bez pragnienia uwięzienia w sercu, które i tak po pewnym czasie skruszeje. Nie widzę, a może nie chcę widzieć że wszystko odbija się na mnie jak bolesny nóż przecina ściany wnętrza pozostawiając najgłębsze rany, jakie istnieją. Widziałam śmierć w niejednych oczach i dusze widziałam uciekające z tego świata w otchłań bezdenną. Widziałam smutek w recu odbijający się w braku dłoni i stóp. Rozum także potrafi zabijać. Pielęgnować nadgarstków i żył nie da się wciąż na nowo i znów. Nie da się gdy świat uśmierca Cię na każdym kroku. Na moich palcach umierały motyle i małe liście jesienne oddychały ostatnim pragnieniem gdy poruszałam opuszkami palców po ich fakturach. Czułam na sobie wiatr poruszający moimi palcami i włosami. Mróz szczypiący policzki i ciepło dłoni, które były ukochane na całym świecie. Kochałam klatkę piersiową, która była taka jak każda. Bo dla mnie miała mleczny kolor, bo przecież obiecywałeś mi... Nie widzę już tego uśmiechu, ukrywam i swój uśmiech. Bo wciąż spływają krople krwi...
Użytkownik szejnn
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.