Czy ktoś jeszcze chce pocztówkę/list z Gdańska?
Za oknem świat popada w czerwonawe barwy. Antena na budynku naprzeciwko piętrzy się wysoko w niebo, próbuje dostać się tam, gdzie wszystkie anioły tańczą lambadę i cieszą się z przeżytego dnia. Umyte kubki po kawie i herbacie suszą się na ścierce, która leży na maleńkiej lodówce. Łazienka lśni czystością, dopiero umyta. Wszystko jest tak, jak być powinno. A jakby brakuje maleńkiego znaku życia, znaku chociażby najmniejszej z tęsknot. Wokoło mam cztery ściany, dwa łóżka, dwa fotele do siedzenia i trzy stoliki, dwie lampki nocne, które wiszą, dwie lampki biurkowe, parę półek i trochę szafek, jedną szafę z dwoma drzwiami i jedną małą komodę, trzy żyrandole, które teraz się nie palą, a do tego jedną walizkę, trzy pary butów, jedne kapcie jedną butelkę wody, jedno nieposłane łóżko, jeden zajęty fotel, jeden laptop, jeden internet, jedno okno wiejące pustką, jedną zapełnioną do połowy szafę, i jedną komodę w połowie pustą. Wokoło mam jedną wielką, wiejącą od ścian i podłóg i od okna, pustkę.. I tylko ta pustka rozwiewa gdzieś głęboko ukryte szczęście. I to nic.. niedługo pojadę i później Ty przyjedziesz. I będzie dobrze!
Użytkownik szejnn
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.