Chciałabym móc zniknąć. Opaść na poduszki mojej podświadomości, zamknąć oczy i nie widzieć jak świat niszczy się doszczętnie potykając się o maleńkie kamienie umieszczone na samym środku drogi. Moje oczy byłyby bez koloru. Bezbarwne usta, zamknięte, bo przecież na wieczność nie miałyby okazji wypowiadać słów i kolejny raz przebaczać, i znów chować twarz w dłoniach i szlochać z jękiem bólu i niemocy. Chciałabym zamknąć oczy i sprawić by świat nie istniał. Zamknąć na cztery spusty każdą męczącą mnie myśl, zapisać wszystko w delikatnym notesie z uschniętych kwiatów i oddychać wolnym powietrzem, prosto z zielonego lasu i ogródka mojej mamy. Chcę na swych oczach mieć tylko widok kwitnących konwalii, róż i wrzosu. Pragnę czuć maki na łące i zapach świeżo zerwanych kwiatów polnych.
Chcę dusić się wolnością..
Użytkownik szejnn
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.