;)

Dzień dobry. 

Wczoraj dzionek w pracy, nie był ciekawy.

Zapowiadało się fajnie...ale nie koniecznie tak było.

Wróciłam i miałam doła...

Nie wiem,może dlatego że byłam sama w domu.

Mąż był u rodziny. 

Byłam zmęczona, mimo tego,wzięłam się za porządki.

Nawet nic nie jedzac, a glodna bylam bardzo. 

musiałam wyzyc sie sprzątaniu.

w koncu zjadlam obiadek 

Obejrzałam polska komedie na netflixie.

Jakiś gniot... miłość jak miód czy coś takiego. 

Szału nie było.

Koło północy włączyłam teściowie 2 ale nie dotrwałam.

Zaciągnęłam rolety. 

I poszłam spać .

Wyciszyłam telefon, I obudziłam się rano Koło 6.

Dałam kitce jeść i dolałam świeżej wody. I dalej poszłam spać. 

Obudziłam się o 10.00 mąż obdzwonił siostrę, bo myślał że coś mi się stało. 

Bo nie odbierałam.

Na szczęście zadzwoniłam od razu.

Z informacją że tyle spalam.

Dawno tak mi się dobrze nie spało.

Nie pamiętam odkąd mamy kota, tak długo spać.

Roksana też była grzeczna, więc odsypiałysmy.

Ogarnęłam się,I pojechałam do cukierni.

Bite 40 min stałam w mega kolejce po jagodzianki

Ludzie brali po 10...  ja skromnie 3. Bo mój cholesterol...

Jest ogromny.

;[

Wzięłam kawałeczek sernika i spowrotem do domu.

Próbowałam sama zdjąć opatrunek za uchem i szwy naklejane.

Ale nic nie widzę.

A muszę je nosić tylko do dzisiaj. 

Namoczyłam woda, i tak nic z tego. 

Czekam na męża żeby mi pomógł. 

W piątek mam gości, a w sobotę urodziny. Siostra zostaje aż do poniedziałku. :):);)

Więc będą goście, grill:) torcik :)

Abym dostała wolne w poniedziałek. 

Czytam książkę, i pije kawkę z jagodzianka.

W Kocim towarzystwie :)

Szybko leci ten dzień...

Miłego popołudnia.