heal the world.
No i nareszcie! Skończyło się ;D I jestem z tego roku całkiem zadowolona. Co prawda k/s i chemia mi zaniżają, ale i tak b. ładnie wyszło.
Zamierzam w tym roku pobić rekord w przeczytanych książkach. Już sobie pokaźny stosik ustawiłam. Nawet "Nad Niemnem" się tam znalazło, żeby nie było, że się obijam.
Pogoda raczej mało wakacyjna, ale za to niezwykle zachęcająca do oddania się mojej ulubionej czynności - spania.
Ewentualnie gnicia gdzieś w zaciszu z kakałkiem w łapce.
Chcę tam jechać! Chcę!
Co prawda musiałabym sama lecieć samolotem, ale to jeszcze do przeżycia, skoro Omi dała radę to nie będę gorsza ;D byłabym natomiast zostawiona na pastwę obcych ludzi w obcym kraju. a ja jestem dzika i tu jest pies pogrzebany.
Przełamać trzeba się.
Ten rok minął tak szybko. Pamiętam jak siedząc sobie w pokoju na Korfu i oglądając niemieckie wiadomości dowiedziałam się o Jego śmierci. Szczerze mówiąc nie zrobiło to na mnie za dużego wrażenie. Moim zdaniem zrobił co miał zrobić i umarł w dobrym momencie. O.
Zimno ! -.-
PS. Teledysk do Darkside of the sun jest tak beznadziejny, że nawet go do końca nie obejrzałam. ;) Hahahah, nie wiem czy śmiać się czy płakać.