"W dzisiejszych czasach" wyrażenie to używane często, zaczęło mnie od jakiegoś czasu szczególnie mierzić . Wypowiadane przez ludzi w wieku starszym, z dodatkiem "młodzież" podwaja efekt irytacji. Dzisiejsze czasy oznaczają, w potocznym znaczeniu wiek XXI , nieczułość, materializm, wyuzdanie, ogólnie- samo zło. Nie mam zamiaru udowadniać jakie to obecne lata są cudowne i wspaniałe, chciałabym jednak przekazać otoczeniu, jak destruktywnie na ludzi wpływa mieszanie wszystkich elementów rzeczywistości w jednym negatywnym określeniu.
Obecna rzeczywistość jest moim zdaniem bardziej bezpośrednia i otwarta, nie jest już tak łatwo przyporządkować pogląd do tej lub innej opcji, ludzie mają prawo do swojego zdania od zawsze, lecz nie od zawsze mogli je swobodnie wypowiadać. Wyuzdane nastolatki publikujące swoje podejście do siebie na facebooku, to te same nastolatki, które także nie ceniły swojej godności w wiekach ubiegłych, tylko teraz mają możliwość wykazania tego światu. Ludzie potrafiący "sprzedać" bliskich czy sąsiada, od zarania dziejów w różnych okolicznościach powodują czyjąś śmierć lub zadają ból. Czy dzisiejsze czasy są wyjątkowo złe czy po prostu , jak to mówiono już nie raz, starsi ludzie uważają lata swojej młodości za lepsze bo byli wtedy młodzi?
Określenie dzisiejszych czasów powoduje, że ludzie zaczynają usprawiedliwiać swoje występki tym, że "teraz to jest normalne i tak się robi" bo "takie są czasy". Jednak zawsze ale to zawsze można było tak powiedzieć , czy to w czasie zaborów, wojny, komunizmu, czy dostatku i pokoju. Ciężkie czasy są od stworzenia świata, bo zło istnieje i przez stwierdzenie, że dziś szczególnie jest obecne pozwala się na więcej bo trzeba sobie jakoś radzić.
Myślę, że za często używamy upraszczania rzeczywistości, nie widzimy w ludziach zwyczajności i starań o uczciwość, więc zanim kolejny raz powiemy : "w dzisiejszych czasach nie warto się starać bo świat jest okrutny" to pomyślmy , czy chcemy to powiedzieć małemu dziecku które wierzy że życie jest warte starań.