Olgo moja! Serce moje! Nie ma takich jak my dwojeeeee.... :D:D:D:D
Tak, tak, drogie dzieci, ta superlaska na zdjęciu to właśnie mój najukochańszy Olgusz :D Dla niezorientowanych lub cofniętych w interpretacji ponawiam – Olgusz jest normalnie kobita marzeń, a do tego perfekcyjny materiał na przyszłostudyjną współlokatorkę. Warum? Ano dlatego, że jak sobie wczoraj obie udowodniłyśmy, razem możemy zarówno imprezować jak i spać na megawąskimłóżku w ekstremalnych warunkach, a z rańca jeszcze się uczyć! Ach, ta pobudka o 6.20 po dwóch godzinach snu i skrobanie eseju z historii... A potem zmiana i moja matma, a Olguszowa historia ;) I tylko z Nią 'make a wish darling, shooting star' jest true. I robienie spaghetti o 2 rano ma sens. I Kulosek nawet nie jest taki straszny na jakiego wygląda. Nic bez Ciebie ;*
I sobotniej powtórki chcę!
Przepraszam Cię, kochanie, za te zgrzyty, których ostatecznie trochę wyniknęło. Mam nadzieję, że mimo to bawiłaś się równie dobrze jak ja ^^
Aaaaaaaa, no i Olgusz wcale wybredny nie jest – bez mejkapa byłam, a i tak się ze mną przespał! :D:D:D
PS. „I trudno było jak cholera, lecz nie padłem“ :D