Chciała bym to skończyć , choć nie wiem dlaczego , mówiłam że Kocham , a teraz dopada depresja ! Czarny charakter w mojej głowie szumi , chwilowe zaburzenie ? A może to wewnętrzny głos się we mnie tłumi .. Chcę krzyczeć i płakać , w tym pojebanym świecie , nie mam do czego wracać ...
Wspomnienia bolą nawet te chwile piękne , ale stale serce mowi ze zostaje w tyle ... Chcę iść do przodu , na przekór wszystkim ludziom , pokazać , że Sysie tez dopada hujowy humor .. Chciała bym mieć go przy sobie wciąż się do niego tulić , a zarazem żeby zniknoł gdzieś w oddali , gdzieś po za słońcem , po za granicami ludzi .. Stoję na lini miłości i nienawiści , choć chciałabym wkońcu pozbierać wszystkie swoje myśli , zapomnieć o tym co było , żyć chwilami które dzieją się teraz .. Ale moja głowa nie umi myśli pozbierać ... Wyszedł z koszmaru , a me serce się usmiecha , ale dlaczego wciąż od niego chce uciekać ?? Zadajemy pytania , wciąż jak jebny filozof , szukamy odpowiedzi , tyle że wciąż bez znaczenia ... Pytamy wciąż dlaczego tak się dzieje , ale myśli krew w zyłach zmieniają krążenie ... Myśli uciekają z głowy jak huragan , zadajemy wciąż te same pytania !! W kółko pytamy , dlaczego ?! - tak już zosatnie i nasze wszystkie odpowiedzi zostaną odesłone , nie znane jak jakieś retoryczne pytanie ... !