photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 STYCZNIA 2011

Sentimental confusion...

"I ten utwór dedykuję dla miasta mojego"

Z komody na której stał komputer dobiegała cicha melodia jej ulubionej piosenki, a ona jak zwykle wieczorem siedziała na parapecie w swoim pokoju. Była zupełnie sama, sama w dużym domu który mimo wszystko powodował jej spokoj, w którym cisza działała kojąco na zmysły.

Dziś postanowiła zrobić to co od dawna zamierzała... Chciała wyrazić emocje pisząc list. Pisząc go do osoby, której nigdy nie odwdzięczy się za okazywaną każdego dnia cierpliwość, pobierane przez wiele lat nauki, za ciepło, uśmiech, poczucie humoru.

Wypiła łyk zimnej już kawy.

To było proste, proste było wypowiadanie słów na papierze. Nikt nie widział łez płynących prawie ciurkiem po jej bladych policzkach. W niektórych miejscach jej myśli były zamazane, łzy często znaczyły kartkę.

Zastanawiała się czy to co napisze, przeczyta ktokolwiek prócz niej. Pod jej łóżkiem znajdował się karton wielkości pudełka od butów wypełniony w połowie zaadresowanymi listami, do tych kilku osób które były jej życiem.

Lubiła delikatne, pastelowe papeterie. Koperty, kartki i znaczki - to było coś czego nigdy nie trzeba było długo szukać pomimo wiecznego bałaganu panującego na jej biurku.

Siedząc po turecku oparła głowę o szybę, zamknęła na chwilę oczy, żeby się uspokoić. Myślała o ludziach ważnych w jej życiu, którym coś zawdzięcza, bez których życie byłoby z pewnością o wiele trudniejsze, a może wcale nie możliwe.

Byli, ale ich nie było. Myślała o nich każdego dnia. Uśmiechała się do wspomnień tych rzadkich chwil, które spędzali razem. Tak było dobrze. Lepiej niż kiedykolwiek.

Nagle ciszę przerwał głośny trzask tłuczonego szkła dobywający się gdzieś z wnętrza domu, a ona niewzruszona siedziała dalej na parapecie. Wpatrywała się w zarysy chmur, które można było dostrzec dzięki blaskowi księżyca. Kochała patrzeć w niebo, bujać w obłokach, fantazjować. Była marzycielką.

Kot delikatnie pchnął nosem przymknięte drzwi. Do pokoju wtargnęło nagle przeraźliwie zimne powietrze, jakby wraz z kotem do pokoju wtargnął ktoś niepożądany. Może to był duch, może...

ale ona spała, była pogrążona w głębokim śnie, a z głośników wydobywała się wciąż ta sama melodia. Piosenka zapętliła się, urządzenie odtwarzało wciąż od nowa słowa refrenu jej ulubionej piosenki.

To niewiele znaczyło, nic.

Ona znajdowała się teraz w innym świecie, śniła niesamowity sen...


 

Chciałabym kiedyś mieć tyle odwagi by powiedzieć równie szczerze jak wtedy powiedział ON.

Tak się cieszę, ze ON pozostaje tylko moją tajemnicą.

W moim życiu jest zadziwiająca ilość ICH, a jest ich tak niewielu.

Może niektórzy zrozumieją, może więcej niż rozumiem ja.

 

Chciałam podziękować wszystkim ludziom, dzięki którym się uśmiecham.

Dziś szczególnie pewnej pani poznaniance, która poprosiła mnie o bilet na tramwaj...

I mojemu mężczyźnie, którego szanuję i kocham całym sercem. 

 

SPOKOJNIE to tylko Ezoteryczny Poznań.MP3

 

Miasta uśmiechnięta mina i znów żyć będzie kraina...

Komentarze

lovingelse Jaki zaciesz hahaha nie mogę z tego ;D
11/01/2011 19:11:13
glowindark no i się doczekałam :)
super Zosiu :)
11/01/2011 18:00:53

Informacje o syrenkawarty31


Inni zdjęcia: Kolejny mix patkigdKolejny mix patkigd;) patkigdMufasa Król Lew patkigdNad morzem patkigdZ Koszyczkiem patkigdTorcik patkigdnowy keris25.05.2025 evenstarLot samolotem bluebird11