tak, wiem. Genialna mimika. Ale w końcu mamy jakieś zdjęcie. To akurat studniówkowe. W każdym razie, nie wyglądałam aż tak źle przez pierwsze dwie godziny imprezy, ale potem moje włosy postanowily żyć własnym życiem i oto efekty wpinanych na prędce wsuwek. Podsumowując ostatnie dwie soboty, to były dwie najlepsze imprezy w jakiś dane mi było uczestniczyć, Miła odmiana mieć przy sobie ludzi którzy dobrze się ze sobą bawią, są dla siebie życzliwi i ogólnie wie się, że można na nich liczyć. Przekonałam się też, że do ckliwych i patetycznych przemówień to z pewnością się nie nadaje. A teraz, jak to mam w zwyczaju, po godzinnym opierdalaniu się mimo tego, że nie wiem w co ręce włożyć, czas się uczyć.