napisze milion slow skargi na to co wokol. bo nie jest dobrze, bo jestesmy zdane na siebie.

po co?

po to, zeby odbily sie od sciany niezrozumienia i pogardy.

system wartosci nie do naprawienia, nie nasz system, czyjsc. zdegradowany od korzenia w gore. wysoko

najlatwiej jest powiedziec 'nie rozumiem Cie', 'przesadzasz'

teraz wiem, ze nie wiedziales o mnie nic. i teraz tez nie wiesz, ze ona uciekla od nas.

ze moze ja wlasnie placze? ze dzis pierdoli mnie, ze Polska wygrywa z San Marino 8:0.

TY NIE WIESZ NIC, bo nie chcesz wiedziec

ograniczasz swoj swiat do nauki, rodzicow, sportu, telewizora.

ja wiem, ze moim sercem tez wykazalbys zainteresowanie. Gdybym zagrala w jednym z odcinkow dr House

nie, nie mow mi teraz ze jestem zla lub zlosliwa. To Twoj swiat. ja nic do tego nie mam

mnie tylko moze to bolec. bo na kazdy dzien w prognozie byles Ty, wiec mam kataklizm.

udajmy, ze to wszystko w ogole nie do Ciebie, zeby nie bylo, ze szargam Twoje dobre imie.

Bo przeciez jestes swiety, przeciez nic nie robisz zle, to tylko ja robie zle chcac Cie miec dla siebie, bo uwazam ze mam takie prawo. Mam te jebane 20 lat, czuje sie o tyle wyzej jednak od Ciebie, ze ja jak kocham to codziennie, a nie od swieta.

Powiedz mi co czujesz kiedy widzisz krew
Czy zamykasz oczy, by nie widzieć zła
Świat bez kar, świat bez wad to sen
I jak ptak, nieba blask, piękny sen

Nie wiem czym jest miłość, lecz wiem czym jest lęk
Ktoś obiecał równość, pytam gdzie on jest
Gdzie jest cel, gdzie jest sens, gdzie jest brzeg
I jak wiatr burzy szlak, gdzie jest kres

Mówisz o miłości i sprawiasz mi ból
Ja śnie o wolności i bardzo chcę żyć
Podaj mi, podaj mi swoją dłoń
Mimo wad, mimo zła wielki krzyk

Nasze dzieci płaczą
Szczęście drogie jest
Bo kto im pomoże
Tylko Ty, serca dar, mały gest
Życia takt, duszy znak, wybierz sam

Chcę znów wierzyć w miłość
Mieć siłę by wstrzymać łzy
Mieć prawo do walki
Znowu dotknąć gwiazd
Zatrzymać czas...