Mój nastrój jest dziwaczny. Nie wiem dlaczego. Torchwood się skończyło. Fajnie było zobaczyć Jacka, ale już trochę serial stracił w moich oczach. Wolałam te serie bardziej brytyjskie. Pamiętniki też mnie jakoś nie zachwyciły. Ale to 1 odcinek. Doctor jest najlepszy, ale jednak brakuje mi ostatnio Davida i starych serii. Czekamy na Merlina.
Do tego słucham Jamesa Blunta... takie ma melancholijne piosenki. Ale moja psychika jest już w kawałkach i do razu przypomina mi się moja pierwsza styczność z Top Gear. Gościem właśnie był James Blunt. Tak. TG trzyma mnie przy życiu. Wczoraj leciało "The Best of.." i znów odcinek z campingiem.