Czasem beznadziejność sytuacji nie pozwala myśleć pozytywnie
Zdarza się, że mimo Twoich najszczerszych starań, wszystko dzieję się na przekór. Obwiniasz wtedy siebie, czujesz się coraz gorzej. Natłok problemów przeciąża, powoduje ból, bezradność, rezygnację. Myślisz sobie, że jest milion powodów by uciec, a tylko kilka by zostać. Jednak te kilka powodów zwycięża.
Tylko co dalej? Zostaje tkwić w martwym punkcie. Nic nie rusza do przodu, nic - zgodnie z obietnicą losu, przyjaciół, wewnętrznej nadzieji - nie naprawia się. Na dodatek usilnie próbujesz pomóc innym, bierzesz na swoje barki ich rozterki, dorzucając sobie do tego wszystkiego poczucie winy, że nie umiesz im pomóc, a to przecież Twoi bliscy, Twoi przyjaciele, Ci najważniejsi! Ale jak sobie poradzić z tym wszystkim? Żeby umieć pomóc innym, trzeba najpierw pomóc sobie. Może czas na znalezienie motywacji, która pomoże nam odbudować wszystkie szkody w sercu i duszy? To trochę ironiczne, że wiele szkód wyrządzonych przez innych ludzi trzeba naprawiać samemu, ale takie jest życie. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Czas stawić czoła swoim słabościom, czas wziąć się w garść, znaleźć siłę, która pomoże nam ruszyć życie do przodu. Trzeba tylko mieć wiarę.