Okrągła dziesiątka.
No niech pomyślę - GŁOS wrócił mi z peeełną mocą. Wyciągnęłam najwyższą nutę w chórze i dostanę solówkę (a tego nię niespodziewałam).
Niemal wygrałam za sprawą swojej hmmm...."energicznej postawy" nasze quasi - wybory do samorządu szkolnego.
Muszę się nauczyć dziewięćdziesięciu stron historii, a zamiast tego robię prostą dla mnie biologię i słucham Nightwisha. Nie ma to jak uciekanie od problemów.
Wreszcie nauczyłam się śpiewu przeponą.
Mam same szóstki.
Pieprzę od rzeczy.
I na koniec - nie mam czasu (odkrywcze odkrycie).
Zdjęcia będą dodawane rzadziej - zapierdziel w obu moich szkołach jest bowiem pierwszorzędny (z tego, co widać).