Przed czytaniem proponuję puścić sobie ten utworek: http://www.youtube.com/watch?v=nnlBkq11rKw
W życiu kierujemy się zasadami. Kierujemy się emocjami. Zebrane do kupy przeżycia tworzą obraz naszej przeszłości. To od nas zależy, czy wyciągniemy z tego słuszne wnioski i będziemy chcieli coś naprawić, czy też będziemy się cofać stojąc w miejscu, bo świat cały czas idzie do przodu.
Przychodzą chwile refleksji. Wówczas całe dotychczasowe życie staje nam przed oczami i mówi "Spójrz człowieku! To co zrobiłeś przyniosło taki efekt. Nie sądzisz, że postępując podobnie, ściągniesz na siebie podobne konsekwencje?", a człowiek żyje pięknymi ideami i odpowiada "Wiesz... Może i masz rację, ale moje idee są naprawdę piękne i tak bardzo chcę je realizować, dążyć do nich, że nie dbam o konsekwencje, nawet jeśli one mnie niszczą".
Tworząc piękny światopogląd - zbiór idei - żyjemy po to, aby go realizować. Mamy pragnienia. Chcemy je zaspokoić. Jesteśmy jednak zależni od systemu, który sami stworzyliśmy, ku swemu dobru, a który nas niszczy i powoli zabija.
Zaczynamy tworzyć swój własny świat, w którym się zamykamy i który nakładamy na świat, w którym na codzień żyjemy. Gubimy się, bo nie wiemy czego się trzymać, wszystko nam się kłóci.
Piękne idee są unicestwiane przez brutalne realia, które bez skrupułów ucinają im skrzydła i strącają na ziemię. Nie możemy polecieć, wznieść się wysoko w przestworza, na wyżyny ludzkiej wyobraźni i możliwości.
Wracamy do punktu wyjścia.