27.01.2015r/ dzień 7
BILANS:
ś: pół ciabatej bułki z gotowana szynka z kurczaka i parówka (co ja mam z tymi parówkami?)
o: niewielka porcja lazanek z kapusta
przekąska: jeden batonik milki, mleczna czekolada :(
AKTYWNOŚĆ:
abs z Mel B, wykonane w łazience miedzy pralka a kabina prysznicowa!
Tragicznie zabiegany dzień mimo tego, ze zostałam w domu. Bardzo duzo nauki, przygotowanie na sprawdzian z polskiego zajęło mi większość dzisiejszego dnia. Potem chwila przerwy na korepetycje z matematyki i do 23:00 nadal uczyłam sie polskiego. Szkoda, ze gdy przyszła moja ulubiona cześć dnia - czyli ćwiczenia, mogłam wykonać tylko krótki trening abs i to w łazience, gdyż moj pokój był zajęty. Miałam duzo wieksze ambicje, chciałam poćwiczyć boczki z Tiffany i włączyć do codziennej aktywności krótka tabate. Sa rzeczy wazne i ważniejsze, jutro tez jest dzien! Zdecydowanie planuje udoskonalić swoja dietę - CAŁKOWICIE pozbyć sie z niej słodyczy i zdecydować sie na lekkostawne jedzenie. Ciesze sie, bo coraz mniej podjadam.