Sukitte wróciła na stare śmieci. Dalej lubi głos Billa chociaż już nie piszczy z radości, że go słyszy. To pewnie przez to, że mam przed oczami jego blond wersję. kto by kiedyś pomyślał, że z tego małego, czarnego rozczochranego czegoś wyrośnie coś takiego. Na pewno nie moje serduszko, które kupowało jedynie mangowo-lwią wersję Szczoty. <3 Rette mich i do przodu! <3
Sukitte zrobiła bibliografię na polski. Zaimprowizowała numerycznie ISBN'y i jest szcześliwa, że na polskim ominie ją wielkie kłapanie dziobem pod tytułem "Dlaczego tego nie przynieśliście?!" Boże. Ześlij ubłagany sen na dwie pierwsze godziny polskiego w dniu jutrzejszym. Amen.
Stwierdzam, że mój związek to jedna wielka katastrofa z ambicjami na patologię. Tak jak tego kiedyś chciałam, tak i teraz tego nie chce.
Moje serce jest bardziej wybredne niż mi się zdawało.
Powiedzcie mi dlaczego ON ma w opisie zdanie, które tylko i wyłacznie ja mu bez przerwy powtarzałam? No nie potrafiłam usunąć jego numeru. Żadnego. Wszystkie są na starym miejscu. Nawet wisiorek leży na wierzchu. Muszę go wrzucić do jakiejś szafki i zapomnieć, że go mam. Cholernie za dużo o tym myśle. To cholernie bardzo źle. Przynajmniej mogę oddychać. Może można powiedzieć, że jest dobrze?
I wiecie? Przynajmniej jedną obietnicę spełnił. Kiedyś mówił, że tylko ja trzymam go w kraju. Wyjechał do Szwajcarii. Tak, teraz mogę oddychać. Za pierwszym razem tylko nie wiedziałam jak to odbierać. Teraz już mi wszystko jedno. Carpe Diem.
`Sukitte.