nie chcę gdybać
że możesz być mój
i mieć nadzieję, że kiedyś Cię zobaczę
w świetle wschodzącego słońca
jak od progu drzwi
korzysz się przed moim sercem
i łakniesz ciepła mojej skóry
chcę dążyć za tym, co jest mi przeznaczone
nie chcę znać jutra
ani nie chcę pamiętać szklanej przeszłości
zatopionej w monitorze Twojej twarzy
oddalonej o tysiąc komputerowych mil
od listopadowej ulicy
już Cię nie ma
nie chcę, żebyś był
nie chcę sygnału
nie chcę zieleni
tylko czerwień
lub bez-barwę
Twoich niebiesko-
-zielonych
oceanów
niemiłości