To tak blisko- nawet tego nie czuję.
Im bliżej.. to mi zdaje się to być co raz dalsze i obce.
Brajanek już rzadko urządza swoje akrobacje, biedactwo ma już tak mało miejsca. D. się dziwi- gdzie on się mieści w takim brzuszku. Pewnie będzie rozciągał się parę dobrych godzin gdy wyjdzie na świat :)
Przestał uciskać mi na żołądek, przez co od dwóch dni mam wilczy apetyt, gdy jemy obiad.
Aż przypominam dawną siebie z tym jedzeniem, kiedy zdarzało się, że jadłam więcej niż D.
Miałam dziś jechać do domu D. ale pojechał sam, bo mi się taaaaaak nie chciało wstawać.
Pojechał sam nafuczony. Ale już widzę mu przeszło- bo dzwonił.
wrrr będę musiała znosić ich wariactwa, bo przyjeżdza dziś kumpel, a ja jedyna będę sobie piła herbatę- no zajebiście! Wrr nienawidzę czegoś takiego.
Od kilku dni mam ze sobą problem- przebieram się 5 razy dziennie, masakra :D
Aż sam D. się śmieje, raz jestem w spodniach- zaraz mam szare legginsy, za chwilę czarne.
To jest męczące dla mnie, bo co bym nie ubrała, to mi to nie pasuje.
Miewam tak czasami, a teraz jest to gorsze- bo nie mogę ubrać wszystkiego co bym chciała.
Idę się przebrać :D
Miłej Soboty! ;*
Skarbie czekamy na Ciebie. ;*
_________________________________________
Nowy post: