Człowiek jest wyspą a każdy jego przyjaciel/kolega - jej odkrywcą.Dąży przez "dżunglę" niesamowitych przeżyć i wielokrotnych klęsk..a kiedy jest już w samym środku wysypy-w sercu człowieka nie potrzeba mu niczego więcej niż bliskośc tej drugiej osoby...Masz wrażenie,że już na zawsze pozostaniesz na tej wyspie ..przychodzi jednak moment w którym przypływa po Ciebie statek..zbierasz owoce kilku lat i odpływasz...
Wiecie ile wystarczy żeby na nowo poznać drugiego człowieka,wybaczyć mu? Wystarczy umieć pływać..ja nie umiem..od września zacznę chodzić na basen..