photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 22 MARCA 2012
32
Dodano: 22 MARCA 2012

Droga Mirando.

Mam nadzieję ,że jakoś się trzymasz po stracie ojca. Wiem ,że był dla Ciebie bardzo bliską osobą ,pomimo tego ,że prawie się nie widywaliście ,bo dniami i nocami siedział w pracy. Współczuję Ci Twojej sytuacji i tego ,że przez tyle lat byłaś niczego nieświadoma. Rodzina Cię okłamywała ,ojciec Cię okłamywał. Mirando ,to twój ojciec Kamil Komia zabił Twoją matkę ,nie żaden wypadek samochodowy ,ani nawet nie diabeł. Zrobił to ,ponieważ chciał odciąć się od świata nieba i piekła. Miał tego dość. Nie wierzył w to ,nie chciał uwierzyć. Najlepszym wyjściem było ją zamordować i powiedzieć Ci ,że to tylko wypadek. Miał nadzieję ,że wraz z jej śmiercią zniknie jakiekolwiek połączenie z tymi światami. Mylił się ,bo była jeszcze szarooka blondynka ,którą jesteś Ty. Zyskałaś nieśmiertelność ,na pewno już wiesz jak. Jesteś córką pomocnika diabła. Kamil o tym nie wiedział ,był święcie przekonany ,że jesteś jego prawdziwą córką. Kochał Cię i tego nie można mu odmówić. Chronił Cię każdego dnia. Starał się byś nie miała żadnego kontaktu z tymi światami. Udawało się mu to ,dopóki nie skończyłaś osiemnastego roku życia. Stało się to dla niego zbyt trudnym zadaniem ,bo nic Cię już nie pozostawiało w ukryciu. Wtedy zamordowali go wysłannicy z armii piekielnej. Wolał skonać niż powiedzieć im gdzie jesteś i kim jesteś. Mam dla Ciebie radę ,nie ufaj nikomu ,bo zaufanie to zbyt wielka wartość byś mogła nią kogoś zaszczycać. Bądź ostrożna i przede wszystkim z nikim nie współżyj. To złamię przysięgę i staniesz się śmiertelna. Jeśli zajdziesz w ciążę z aniołem Twoje dziecko będzie narażone na niebezpieczeństwo ze strony nieba i piekła ,bo nie można łączyć tych dwóch krwi. Będą za wszelką cenę chcieli je zabić. Zaufaj tym słowom. Nie smuć się ,bo życie nie jest tylko przepełnione smutkiem. Ukryj się gdzieś ,tak jak ja to zrobiłam. Chociaż pamiętam Cię tylko z wizji ,mogę powiedzieć ,że jesteś piękną i silną dziewczyną. Ukryj się& W razie potrzeby na drugiej stronie napisałam mój numer telefonu.
Twoja siostra Joanna.

Miranda siedziała w osłupieniu i wpatrywała się w kartkę ,zapisaną ładnym charakterem pisma. Już wszystko wiedziała ,nie płakała ,bo nie czuła takiej potrzeby. Złapała za telefon ,zastanawiając się czy nadal działa ,na jej szczęście działał. Wybrała zapisany numer i czekała słuchając sygnałów.
-Słucham?-zapytał kobiecy głos. Miranda milczała ,nie wiedziała co powiedzieć.
-Joanna?-spytała szeptem.
-Tak ,kto mówi?
-Miranda-powiedziała z wysiłkiem.
 

-Nie znam żadnej Mirandy&-rozłączyła się. Dziewczyna siedziała i już nic nie rozumiała. Zagubiała się wśród myśli. O co w tym wszystkim może chodzić? Czemu to wszystko jest takie zagmatwane?... Nagle do jej drzwi zadzwonił dzwonek.

Nie czując strachu podeszła do drzwi i gwałtownym ruchem ,otworzyła je. Szeroko otwarła oczy. Za drzwiami stał Silen. Był zwyczajnie ubrany ,w jeansy ,czarną ,sportową kurtkę. Wyglądał jak normalny chłopak ,a nie diabeł. Cofnęła się i chciała zamknąć drzwi ,ale wyprzedził ją ,wbiegł do środka ,trzaskając. Zrzucił kurtkę i buty i natychmiast przylgnął do dziewczyny ,całując ją namiętnie. Biło od niego ciepło ,jakiego nigdy nie czuła. Na ziemi nie był mroczny ani stanowczy. Zaczął ją pociągać. Sama się sobie dziwiła ,nie opierała się. Jego ręce wodziły po niej. Odsunęła się. Stał i patrzył na nią. Widać było jak bardzo jej pragnie.
-Gdzie jest moje dziecko?-spytała przerywając chwilę.
-Nasze dziecko jest bezpieczne ,w pałacu piekielnym- dziewczyna doznała dziwnego uczucia ,w momencie gdy wypowiadał słowo nasze ,czyli on nic nie wiedział. Poczuła ulgę ,ale nie całkowitą. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego ,że prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw.
-Mogę chociaż wiedzieć czy chłopiec czy dziewczynka?
-Piękna jak jej matka ,czarnooka, jasnowłosa królewna- powiedział ,próbując ją objąć ,ale się odsunęła. Rozpierała ją radość ,że to dziewczynka ,ale po sekundzie naszedł ją strach.
-Czarnooka?-Miranda była pełna niepokoju.
-Tak ,moja pani. 
-Po co tu przyszedłeś?-odzyskała przytomność umysłu.
-Po ciebie ,moja żono-był nadzwyczaj miły.
-By znów więzić mnie w celi?
-Nie ,pragnę mieć syna-powiedział szybko.
-Nigdzie nie idę-skrzyżowała ręce na krągłych piersiach.
-Dobrze-powiedział uśmiechając się-masz bardzo ładny dom. Zamieszkam z tobą. Może mi się spodoba. Oderwę się na chwilę od mrocznych ścian. Może nie jest tu tak bogato jak w moim pałacu ,ale wytrzymam.
-Nie-powiedziała 
krótko