W tym samym czasie.
Patryk siedział przy barze i kończył kolejnego drinka. Nie liczył którego. Próbował się upić ,ale doskonale wiedział ,że anioły nie mogą ,nie potrafią. Alkohol nie działa na nich tak jak na ludzi. Potęguje u nich tylko poczucie rzeczywistości. Bawił się podkładką pod szklankę. Nie widział co ma robić. Był zagubiony w świecie ,który doskonale znał. Nie mógł wejść do piekła. Moc anielska nie pozwalała mu przestąpić jego progu. Musiałby ,musiałby stać się upadłym ,a tego nie potrafiłby zrobić. Nie umiałby zabić niewinnego człowieka ,z zimną krwią. Pamiętał ,że matka Mirandy zabiła. Była jedną z niewielu aniołów ,które odważyły się to zrobić. Pchała ją ciekawość i perspektywa innego życia ,a poza tym chciała wychować córkę na ziemi. Szkoda ,że nie dożyła tego ,kiedy była córce najbardziej potrzebna. Patrzył na pijanych ludzi ,śmiejących się ,z małymi świńskimi oczkami. Trochę im zazdrościł ,ale jednocześnie czuł do nich odrazę. Wstał ,gwałtownie odsuwając krzesło. Był zdecydowany na to co zrobi. Kochał ją ,a miłość dodawała mu siły i odwagi. Obiecał sobie ,że zrobi wszystko by ją uwolnić. Nawet posunie się do takiego kroku&
*W ciągu kilku kolejnych miesięcy ,Selen współżył z Mirandą ,chcąc by zaszła z nim w ciążę. Cały czas przetrzymywał ją w celi i karmił znikomymi ilościami jedzenia. Dziewczyna strasznie się wychudziła. Jej organizm był zniszczony. Była nieszczęśliwa ,wręcz umierała z tęsknoty za swoim aniołem. Nie podtrzymywała ją żadna nadzieja ,jedynie siła przetrwania ,by urodzić ich dziecko. Po pewnym czasie diabeł zorientował się ,że dziewczyna jest w ciąży i zaczęło się dla niej inne życie&
Siedziała na miękkim szezlongu i delektując się muzyką ,jadła makaron z sosem pomidorowym. Jej brzuch wyraźnie się powiększył. Gładziła go białą jak kreda dłonią. Była już w ósmym miesiącu ciąży. Jej życie w pałacu piekielnym ,odkąd Silen dowiedział się ,że jest w ciąży ,diametralnie się zmieniło. Doznawała największych przepychów i zaszczytów. Mąż rozpieszczał ją i nie traktował tak wcześniej. Czasem gładził ją po brzuchu i doświadczała wtedy dziwnego uczucia ,jakby była pomiędzy dwoma frontami walki ,dobra ze złem. Nie lubiła więc tego uczucia i robiła wszystko by jej małżonek jak najrzadziej głaskał ją. Nadal nie czuła miłości do niego. Odraza jaką go darzyła ,z biegiem czasu wyparowała z niej. On też wydawał się jakby ją pokochał ,a co najlepsze (lub najgorsze) jej nienarodzone dziecko. Nagle talerz wypadł jej z rąk i zaczęła się zwijać w strasznych bólach ,nie miała nawet siły by krzyczeć. Coś rwało ją do góry ,by wydostać się z tego miejsca. Była bezradna. Drzwi otworzyły się i niespodziewanie wbiegł Artur ,brat dziewczyny. Podniósł ją i delikatnie położył na łóżku. Ból nie ustępował. Zawołał jakiegoś uczonego maga. W piekle oni zastępowali lekarzy. Po chwili w pokoju panowało zamieszanie ,wszyscy wbiegali i wybiegali po coś. Dziewczyna krzyczała i zwijała się z bólu. Łzy mimowolnie wypływały z jej oczu.
-Trzeba przystąpić do porodu-powiedział mag i zaczął rozbierać dziewczynę. Ona nie wiedziała co się z nią dzieje. Panicznie się bała ,nie porodu ,nie bólu ,ale reakcji na jej dziecko. Zastawiała się czemu ono chce już wyjść tak wcześnie. Po chwili odczuła gwałtowne skurcze i zaczęła przeć z całej siły ,oblewając się zimnym potem. Nigdzie nie widziała jej męża. Zdziwiło ją to ,ale nie miała teraz ochoty o nim myśleć. Parła ,ale jednocześnie obawiała się ,o to co nastąpi. W pewnym momencie wyczuła ulgę i mag zabrał jej dziecko ,przecinając pępowinę i zniknął z nim za drzwiami. Chciała za nim pobiec ,wyszarpać mu je z tych ciemnych rąk ,ale nie miała siły. Leżała odprężając i bijąc się z tysiącami myśli ,które atakowały jej zmęczony umysł.
Inni zdjęcia: Me locomotivOpole wswieciezdjecKiedyś w ogródeczku :) halinamSynuś nacka89cwa2025.07.29 photographymagicKrwawodziób slaw3001549 akcentovaWiele hanusiekSłynne gofry nacka89cwa:) nacka89cwa