Nie mogę się napatrzeć na to zdjęcie...
***
Dzisiaj jest naprawdę smutny dzień. Jedyne co mnie w jakikolwiek sposób pociesza to świadomość, że jutro Go zobaczę. Nie zrobiłam dzisiaj nic produktywnego poza ćwiczeniami na brzuch i kilkoma godzinami spędzonymi przy klawiszach.
-Oby jutro było lepiej, oby jutro było lepiej. Powtarzam to sobie jak mantrę już od wielu dni ale lepszy dzień nie nadchodzi. Czuję, że nie uniknę kolejnej wizyty u psychiatry. Mogę ją 'odkładać' w myślach na później ale skutkiem będzie tylko pogorszenie mojego i tak już złego stanu. Walczę ze swoimi natrętnymi myślami jednak ciągle przegrywam...
Jak ja siebie nienawidzę.
Do 1 stycznia zostało mi już tylko 38 dni a na wadze nadal 54...
Co się ze mną dzieje?